20 listopada 2021 14:05
Nie tylko rzucanie kostką, czyli o różnych mechanikach w grach planszowych
Klasyczne gry planszowe kojarzą się z losową turlanką kośćmi. Jeżeli szczęście nam nie sprzyja – zostajemy mocno w tyle, jeśli rzucamy jak natchnieni – wówczas jesteśmy nie do zatrzymania. Nadal możemy spotkać wesołe turlanki na rynku gier, ale mamy również masę innych propozycji od wydawców. Wydawcy konkurują ze sobą na różnych płaszczyznach. Kto wymyśli najciekawszą historię, która plansza będzie najbardziej cieszyć oko, kto dorzuci jakieś ciekawe karty, kto stworzy najfajniejsze komponenty – ten potencjalnie przyciągnie większą liczbę graczy. Jednym z kluczowych elementów dla rozgrywki są występujące w grze mechaniki. Gry planszowe mogą być świetnie zaprojektowane, posiadać solidne żetony i mieć piękne grafiki na kartach, ale jak nie będą posiadać dobrze dopracowanych mechanizmów nie obronią się na rynku. Silna konkurencja wykształciła się na rynku gier, a gracze są coraz bardziej wymagający, więc przyjemność z rozgrywki i dumania nad planszą musi występować w dużych ilościach. I o tym sobie dziś trochę powiemy, a konkretnie omówimy trzy występujące w grach mechaniki :)
Storytelling, czyli opowiadanie historii
Gra może sama snuć opowieść, a my jako gracze wybieramy jedynie ścieżki, którymi chcemy podążać i sprawdzamy, co nas spotkało. To pierwszy typ, który możemy znaleźć na półkach sklepowych. Tworzymy swoją postać, wyposażamy w początkowy ekwipunek i ruszamy na przygodę. Po drodze spotykamy różne postaci, zdobywamy przedmioty, wykonujemy misje. Odkrywamy kolejne karty, jakie skrywa przed nami gra. Najnowsze tytuły posiadają również specjalne aplikacje z muzyką oraz z generatorem przygód, które jeszcze bardziej urozmaicają rozgrywkę. Storytelling w takiej postaci możemy znaleźć na przykład w poniższych grach:
- Destinies,
- Tainted Grail: The Fall of Avalon,
- The 7th Continent,
- Gloomhaven,
- Gloomhaven – Jaws of the Lion,
- This War of Mine: The Board Game,
- Detective: A Modern Crime Board Game,
- Chronicles of Crime,
- Above and Below,
- Near and Far,
- Sleeping gods,
- Stuffed Fables.
To zaledwie kilka przykładów. Na rynku jest mnóstwo tytułów, o różnej tematyce i różnym stopniu zaawansowania graczy. Początkowi gracze nie muszą od razu wybierać gry, która ma ponad 30 różnych scenariuszy i 20 różnych postaci do wyboru.
Jeśli chcielibyście bardzo przeżyć przygodę w konkretnym świecie, ze zgraną ekipą, a macie wśród znajomych mistrza gry lub wiecie, gdzie odbywają się sesje z mistrzami gier, możecie sięgnąć również po gry fabularne. Otwarty świat, tysiące możliwych ścieżek, bardzo swobodna rozgrywka, różne systemy i zasady – godziny świetnej zabawy gwarantowane. Bardziej zamkniętą wersją są gry książkowe/paragrafowe, które możemy również przechodzić samodzielnie.
Jeśli jednak nie jesteście do końca przekonani do mechaniki, jaką jest opowiadanie historii przez grę, przyjrzyjmy się drugiemu rodzajowi – opowieść tworzona przez graczy. Zdaje się, że jest to lżejsza kategoria. Rozgrywka polega na tym, że mamy naprowadzić współgraczy na daną kartę, słowo lub wręcz przeciwnie – rywalizujemy ze sobą o dojście do głosu, by opowiedzieć własną historię. Czasami próbujemy zespołowo lub indywidualnie odgadnąć, co się wydarzyło, zbieramy poszlaki, wcielamy się w detektywów. Tego typu gry nie muszą mieć wielu komponentów, aby zapewnić solidną rozgrywkę. Czasem w pudełku będą tylko karty, czasem kości, a jak gra będzie bardziej rozbudowana to znajdziemy również inne przedmioty, a wydawca udostępni również aplikację na telefon. Do przedstawicieli drugiego typu gier storytelling należą na przykład:
- Dixit,
- Once Upon a Time: The Storytelling Card Game,
- Detective Club,
- Rory's Story Cubes,
- Storytailors,
- Black/Golden/White Stories,
- Awkward Guests.
Stosunkowo niedawno wyszedł jeszcze jeden tytuł – MicroMacro. Jeśli pamiętacie dziecięce zabawy „gdzie jest Wally?” to zapewne gra przypadnie Wam do gustu. Umieściłam ją jako dodatkową pozycję w kategorii storytelling, ponieważ gra opowiada pewną historię, a my staramy się odtworzyć bieg wydarzeń. Na wielkim kawałku papieru znajdziemy wiele postaci i scenek z ich udziałem. MicroMacro jest grą unikalną i warto się jej przyjrzeć. Spostrzegawczy i skorzy do współpracy gracze będą się dobrze bawić.
Strzelamy do tej samej bramki, czyli gry kooperacyjne
Od MicroMacro przechodzimy płynnie do następnej kategorii. Jak sama nazwa wskazuje, w grach kooperacyjnych będziemy często ze sobą współpracować. Połączymy siły, aby pokonać wspólnego wroga, postaramy się przeżyć na bezludnej wyspie lub wykonać wszystkie misje. Najczęściej przyświeca nam jeden cel, a przy jego zrealizowaniu rozgrywka kończy się dla wszystkich zwycięstwem. Tytuły kooperacyjne łączą się również z grami typu legacy, czyli kampanijnymi, scenariuszowymi. Gry typu legacy charakteryzują się tym, że nie znamy na początku przygody wszystkich komponentów, mapa krainy jest tylko częściowo odkryta, a nasza postać będzie się dopiero rozwijać. Przyklejamy naklejki na plansze i karty, otwieramy zapieczętowane księgi, pudełka. Gry Legacy są, co do zasady, jednorazowe z uwagi na konieczność niszczenia komponentów lub przytwierdzania elementów na stałe. Coraz częściej pojawiają się jednak, tzw. reset packs, czyli zestawy komponentów, które zostały przez nas zużyte podczas przejścia gry, aby móc ponownie przeżyć ulubioną przygodę.
Kooperacje planszowe lub karciane są dobre dla osób, które nie przepadają za rywalizacją. Regularne przegrywanie z innymi może zniechęcić do grania w ogóle, więc jeśli macie stałą ekipę do wieczornych spotkań, możecie przeplatać tytuły tak, aby żaden gracz nie czuł się sfrustrowany.
Przy grach kooperacyjnych warto wspomnieć o legendarnym określeniu „gracz Alfa”. Zdefiniowałabym tego gracza dwojako. Może to być osoba bardziej doświadczona, która dobrze porusza się w danej grze i jest w stanie lepiej ocenić i wybrać optymalne zagrania. Z drugiej strony, gracz Alfa może po prostu się mądrzyć i przejmować kontrolę nad akcjami pozostałych. Pierwszy typ jesteśmy w stanie okiełznać i uznać go za dobrego doradcę, pod warunkiem, że nie narzuci nam stylu gry, natomiast przy drugim typie mamy większy problem. Gracze mniej zaawansowani mogą się czuć pominięci w podejmowaniu decyzji, dlatego gracz Alfa powinien poskromić swoje zapędy i dać innym przestrzeń. W końcu gramy wszyscy razem i każdy dokłada swoją cegiełkę, która przybliża do celu całą drużynę. Poniżej zamieszczam Wam kilka tytułów wpisujących się w omawianą kategorię:
- Harry Potter: Hogwarts Battle,
- Aeon's End,
- Robinson Crusoe: Adventures on the Cursed Island,
- The Crew: The Quest for Planet Nine,
- Mansions of Madness: Second Edition,
- Spirit Island,
- Gloomhaven,
- Zombicide,
- Legendary Encounters: An Alien Deck Building Game
- Jagged Alliance: The Board Game,
- Arkham Horror.
Na koniec wspomnę również o grze Nemesis, którą zalicza się do tej kategorii, ale mamy tutaj pewien haczyk. W grze występują ukryte role. W trakcie rozgrywki, kiedy staramy się dążyć do wspólnego celu (a przynajmniej wszystko na to wskazuje) okazuje się, że nagle jeden z graczy ujawnia swoją prawdziwą tożsamość i obraca się przeciwko nam. Musimy mieć więc oczy szeroko otwarte, obserwować zachowania współgraczy i zawsze być gotowym na zdradę. Jest to ciekawy wariant dla osób, którym znużyły się klasyczne kooperacje, a blef, chęć spiskowania nie są im obce.
To moje pole, czyli gry z kontrolą terenu
Jednym z moich ulubionych mechanik występujących w grach jest kontrola terenu. Gry z tą mechaniką są niezwykle dynamiczne, nie brakuje w nich negatywnej interakcji. W grach tego rodzaju budujemy swoją siłę militarną, przemieszczamy się na niezajęte tereny lub krainy przeciwnika i przeprowadzamy ataki. Cel najczęściej jest prosty – utrzymać się jak najdłużej na zajętych planszach albo posiadać określone budynki, surowce, przychylność ludności na określonym poziomie. Mamy do dyspozycji różne narzędzia: karty, kafelki, figurki, planszetki indywidualne, żetony. Mnóstwo zabawy, przeciągania liny oraz zdobywania wpływów nieustannie podkręcają atmosferę rozgrywki. W tej kategorii mogę wyróżnić:
- Inis,
- Root,
- Kemet,
- Star Wars: Rebellion,
- Chaos in the Old World,
- Cyclades,
- Small World,
- Shogun,
- Dune,
- A Game of Thrones: The Board Game,
- Tyrants of the Underdark,
- War of the Ring.
Myślę, że tutaj postawimy kropkę. Uświadomiłam Wam, że nie samymi kostkami gracze żyją. Kostki i karty są wykorzystywane na przeróżne sposoby i ciągle pojawiają się ich nowe zastosowania. Mam nadzieję, że Was zaciekawiłam i że będziecie chcieli poczytać o kolejnych mechanikach. Cykl będzie kontynuowany aż do wyczerpania tematu, a to nie nastąpi tak szybko!
Zostawię Wam również linki do kilku sklepów planszówkowych. Przejrzyjcie sobie gry, karty, akcesoria, jakie tworzą wydawcy i twórcy, aby przyciągnąć graczy.
Linki:
Powrót