Planszowa księgowa

25 lutego 2022 23:16

Przegląd planszówkowy. Dwie polecajki: Everdell i Root

#planszówki #gry_planszowe #pogaduchy #top_gry

Root Markiza de Kot

Chciałabym podzielić się z Wami wrażeniami z dwóch gier, które miałam przyjemność ostatnio poznać. Mam tutaj na myśli Everdell i Root – dwie zupełnie różne planszowe bajki. Jedyne, co łączy te tytuły to... zwierzątka! Everdell poleciłabym rodzinom, a Root ekipie ogranych znajomych, którzy lubią „masterować” każdy tytuł (wykręcać przy każdej następnej rozgrywce coraz lepsze wyniki, zgłębiać, odkrywać ciekawe zależności między frakcjami, zagraniami, kartami, itp.). Dziś krótko i na temat!

Everdell. O grze w skrócie

Tytuł polski: Everdell

Liczba graczy: 1-4

Wiek: 13+

Przybliżony czas rozgrywki: 40-80 min

Wydawca polski: Rebel

Wydawca oryginalny: Starling Games

Twórca: James A. Wilson

Ilustracje: Andrew Bosley, Dann May

Tytuł oryginalny: Everdell

Rok wydania: 2018

Hasła związane z grą: karty, zbieranie zestawów, zwierzęta, fantasy, zarządzanie ręką, przydzielanie robotników, city building.

Ciężkość gry według BGG: 2,82 / 5

Zawartość pudełka: plansza, drzewo, instrukcja, 1 kostka – do gry solo, karty wydarzeń specjalnych, karty stworzeń i budowli, karty lasu, żetony użycia, żetony punktów, żetony wydarzeń podstawowych, surowce: kamyki, gałązki, jagódki i bryłki żywicy.

Pasujące koszulki na karty: classic card game 63,5 x 88 mm oraz mini european (44x68mm)

Krótko i na temat

Kto widział kiedyś tę grę, to wie, że jest absolutnie przepiękna. Grafiki na kartach, plansza, bardzo oryginalne znaczniki surowców – wszystko w tej grze cieszy oko, ale o co tak naprawdę chodzi w Everdell. W grze tworzymy swoje miasto z kart zdobywanych w trakcie rozgrywki. Wcielamy się w grupę zwierząt (mamy do wyboru wiewiórki, jeże, żółwie oraz myszki), która przygotowuje się do zimy – buduje budynki, ściąga do swojego miasta specjalistów i gromadzi zapasy. Możemy więc zatrudnić sędziego, karczmarza, nauczyciela, a wybudować wieże widokowe, sąd, pocztę. Wszystko zależy od tego, na co będzie nas stać, kto akurat pojawi się na polanie i będzie gotowy do nas dołączyć.

Everdell na stole

A jak to wygląda mechanicznie? Zbieramy z polan surowce, wystawiamy swoich robotników na różne pola akcji – czyli mamy tutaj klasyczne zarządzania pracownikami (worker placement). Mamy trochę ważnych decyzji do podjęcia – nie możemy po prostu kupować kart, na które nas stać. Musimy znaleźć zależności między kartami i starać się odpowiednio wykorzystywać je w następujących po sobie porach roku. Karty dają nam punkty na koniec, a w trakcie rozgrywki opcje – mogą się wymienić na mocniejsze albo zapewnić nam surowce. Czasami odpalają swój efekt w momencie zakupu kolejnej karty dając nam bonusy. Mamy na głównej polanie również miejsca, które służą przede wszystkim zdobywaniu punktów zwycięstwa.

Gra przypomina trochę pasjans, ponieważ każdy gracz buduje osobne miasto. Owszem, bywają pewne zgrzyty, jeśli przeciwnik zdobędzie przed nami jakąś kartę lub zgarnie wydarzenie warte ekstra punkty. Poza tym, raczej sobie nie przeszkadzamy, skupiamy się na wymyślaniu jak najlepszych zagrań i planujemy kilka ruchów naprzód.

Grę poleciłabym graczom, którzy nie lubią bezpośredniej negatywnej interakcji i rodzinom. Tury przebiegają sprawnie, a samo obcowanie z grą sprawia ogromną frajdę. Zasady są proste, grafiki na kartach przyciągają uwagę. Everdell osiągnęła wielki sukces i trafiła do szerokiego grona odbiorców – uważam, że ma swoje zasłużone miejsce wśród planszówek. Na rynku jest mnóstwo dodatków i rozszerzeń do tego tytułu, jeśli tylko mamy ochotę sięgnąć po więcej!

Root. O grze w skrócie

Tytuł polski: Root

Liczba graczy: 2-4

Wiek: 10+ (moja opinia 12-13+)

Przybliżony czas rozgrywki: 60-90 min

Wydawca polski: Portal Games

Wydawca oryginalny: Leder Games

Twórca: Cole Wehrle

Ilustracje: Kyle Ferrin

Tytuł oryginalny: Root Rok wydania: 2018

Hasła związane z grą: karty, kontrola terenu, fantasy, zwierzęta, strategia, gra wojenna, rzut kością, asymetryczne frakcje.

Ciężkość gry według BGG: 3,72 / 5

Zawartość pudełka: plansza główna, plansze frakcji, karty przebiegu rozgrywki, księga praw, kości, karty do zagrywania, znaczniki, żetony dla frakcji, żetony przedmiotów, piony frakcji.

Pasujące koszulki na karty: classic card game 63,5 x 88 mm

Trochę dłużej, ale na temat

Gra wygląda bardzo niewinnie. Jeśli patrzymy tylko na rysunkowe grafiki i komponenty, myślimy sobie: „och, jakie słodkie zwierzątka, na pewno będzie to miły tytuł”. Ale taki nie jest! Z gry wylewa się mnóstwo negatywnej interakcji – walczymy o terytoria, zajmujemy nowe obszary, szykujemy dla przeciwników zasadzki, ścigamy się o koronę króla lasu. Informacja pudełkowa 10+ moim zdaniem również wprowadza w błąd, ponieważ sugeruje rozgrywkę, która będzie zrozumiała dla młodszych graczy. Z dwóch powodów odradziłabym grę dla tego kręgu odbiorców – po pierwsze w grze wielokrotnie będziemy się bić, usuwać z planszy wrogie jednostki, niszczyć przeciwnikom budynki. Podczas bitwy korzystamy z kości, których wyniki najczęściej nie będą nas zadowalać. Rozgrywka jest typowo nastawiona na osiągnięcie dominacji nad innymi frakcjami. Po drugie, gra jest na tyle inna od gier dla rodzin i dzieci, że młodsi gracze mogą mieć problem ze znalezieniem odpowiedniej drogi zwycięstwa. Pomarudziłam, ale moim celem było przestrzeżenie Was przed oceną gier tylko po okładce i komponentach :)

Ale jak wygląda ten tytuł w oczach bardziej ogranych osób i o czym jest Root? Portale planszówkowe opisują ten tytuł jako „gra wojenna”. Rzeczywiście, jest w niej dużo bitew i sporo czasu poświęca się na planowanie swoich manewrów. Każdą frakcją gra się inaczej. Mamy swoje unikatowe piony, planszetki, możliwe akcje do przeprowadzenia w trzech fazach dnia – o świcie, w ciągu dnia oraz na wieczór. Podczas rozgrywki będziemy przekuwać przedmioty dla przyszłych korzyści, przeprowadzać działania militarne, szkolić swoich wojowników, stawiać budynki, aby zdobyć jak najwięcej punktów zwycięstwa. Tak, dobrze przeczytaliście – grę wygrywa gracz, który jako pierwszy przekroczy magiczną granicę 30 punktów (warunki zwycięstwa mogą ulec zmianie po zagraniu wyjątkowej karty, ale co do zasady jest to 30 punktów). Czyli mamy wojenny tytuł z punktami zwycięstwa – ciekawe połączenie, prawda?

W podstawowej wersji mamy do wyboru cztery frakcje – koty (Markiza de Kot), ptaki (Dynastie Orlich Gniazd), myszki (Sojusz Leśnych Stworzeń) oraz szop (Włóczęga). Aby dobrze grać daną frakcją, trzeba poświęcić swój czas i starać zrozumieć się jej mocne i słabe strony. Na dodatek, każdy gracz powinien poznać także pozostałe frakcje w myśl zasady „przyjaciół trzymaj blisko, ale wrogów jeszcze bliżej”. Rozgrywka w Root jest złożona i wielopoziomowa. Czasem opłaca nam się odpuścić jakiś konflikt, a czasem rzucamy wszystkie swoje siły na rywala. Jedno jest pewne – nie można dać nikomu odskoczyć na bezpieczną przewagę punktową, bo możemy już go nie dogonić… Trzeba być czujnym i konsekwentnie rozszerzać swoje wpływy w leśnym królestwie.

Root Dynastia Orlich Gniazd

Jakie odczucia mamy po zakończeniu partii? Co gracz, to inne podejście. Jeśli gracz wkłada całe serce i angażuje się emocjonalnie, to porażki w tej grze będą go bardzo bolały. Spotkałam się z opinią, że gra jest na tyle ciężka iż autorzy musieli ją jakoś złagodzić wymyślając rysunkową, przyjazną oprawę graficzną. Gra to czysta negatywna interakcja, wygra najsprytniejszy i będzie rozprawiał się brutalnie z wszystkimi, którzy staną mu na jego drodze.

Natomiast, jeśli mamy więcej dystansu do siebie, to ta gra może być nawet dla nas zabawna. Objawia to się w różnych momentach dla różnych frakcji, np. ptaki, aby się rozwijać muszą z tury na turę wykonywać coraz więcej akcji – jeśli to niemożliwe upada ich dekret i zmienia się przywódca. Gracz grający ptakami jest trochę jak rząd, który planuje swoje działania i w momencie niedotrzymania obietnic przechodzi kryzys. Koty na początku gry są rozstawione na całej planszy, ale muszą pilnować ptaków i nie dać się zaskoczyć leśnym partyzantom. A z kolei, jeśli już o nich mówimy, to myszki (na tę frakcję mówię pieszczotliwie „tosty”, ponieważ tak właśnie wyglądają, tylko że mają uszka :) ) muszą walczyć o pojawienie się na planszy i na początku jest to bardzo trudne. Jak tylko jednak zainstalują swoją pierwszą bazę na mapie, stają się groźne i mogą wykonywać więcej akcji. Jest jeszcze samotny wędrowiec, czyli szop, którym jeszcze nie grałam, ale wydaje się być moim faworytem. Niezależna, pojedyncza jednostka, która jako jedyna może poruszać się po lesie, a nie tylko wędrować wyznaczonymi ścieżkami. Wydaje się, że szop ma w grze najwięcej swobody i może zmienić bieg gry.

Kombinowanie w tej grze bywa mózgożerne, ale jak wszystko nam „kliknie” to sprawia satysfakcję. Ciekawe bywają negocjacje, które gracze prowadzą ze sobą, szczególnie w momencie, kiedy inny próbuje odskoczyć w punkach. Z jednej strony, chcemy przodującego gracza mocno obić, ale z drugiej musimy dbać o względną równowagę w lesie. Warto pamiętać również o przekuwaniu kart, które dają bonusy podczas walk lub umożliwiają przeprowadzenie dodatkowych akcji.

Root, podobnie jak Everdell zgarnęła masę nagród i jest bardzo doceniana. Można jednak odnieść wrażenie, że podzieliła też graczy – część osób uważa, że bywa powtarzalna i nudna, jak się znajdzie złoty środek do optymalnej gry, inni twierdzą, że gra jest genialna i każda rozgrywka jest wyjątkowa. Ja jestem w takim momencie poznawania tej gry, że nadal chcę więcej i rozgrywka wcale mnie nie nudzi. Przyznaję, że jak się dostaje baty z tury na turę, bywa to frustrujące, ale w swojej rundzie zawsze możemy starać się odbić. Możemy się zasadzić na rywala lub starać się cichutko zbierać punkty i liczyć, że przeciwnicy nie przejrzą naszego planu.

Podsumowanie

Dwie gry ze zwierzątkami i zupełnie innymi mechanikami. W jednej budujemy sobie urocze, leśne miasteczko, w drugim zmagamy się w lesie o władzę i prestiż. Obie gry mają coś w sobie, coś, co przyciąga oko. Serdecznie Was polecam. Everdell to lekka, przyjemna gra na spokojne popołudnia, natomiast Root to tytuł dla graczy o mocnych nerwach albo dla osób, które podchodzą do tego typu gier z dystansem. Moim zdaniem, oba tytuły warto przynajmniej przetestować i nie zrażać się po pierwszych partiach, szczególnie dotyczy to Root. Miłego ogrywania!

Powrót