11 listopada 2022 22:08
Szeryf z Nottingham, czyli przykład świetnej gry dla zgranej i wesołej ekipy
Nie jestem wielką fanką gier imprezowych. Sceptycznie podchodzę również do pozycji, w których musimy blefować lub negocjować. Najczęściej jest to związane z tym, że jak siadam do planszówki to szukam innych emocji, wrażeń, doświadczeń niż nabijanie się z kogoś, dobijanie targu lub przeciąganie liny. Patrząc na moją kolekcję gier również można odnieść takie wrażenie – wysyłanie robotników, wojowników na planszę? Uwielbiam to! Tworzę talię, by zagrywać jak najlepsze kombosy? Z wielką chęcią! Gram przeciwko grze, staram się pokonać przeciwników lub obronić jakąś twierdzę? Wchodzę w to! Jest tam jeszcze trochę gier z innych mniej lubianych przez mnie gatunków. Ale czy blef i przewożenie kontrabandy jest dla mnie?
O grze w skrócie
Tytuł polski: Szeryf z Nottingham
Liczba graczy: 3-5
Wiek: 13+
Przybliżony czas rozgrywki: 60 min
Wydawca polski: Rebel
Wydawca oryginalny: Arcane Wonders
Twórca: Sérgio Halaban, André Zatz
Ilustracje: John Guytan, Lorraine Schleter, David Sladek
Tytuł oryginalny: Sheriff of Nottingham
Rok wydania: 2014
Hasła związane z grą: karty, blef, humor, zbieranie zestawów, odgrywanie ról, negocjacje, średniowiecze, gra imprezowa (w dalszej części wyjaśnię, co mam przez to na myśli)
Ciężkość gry według BGG: 1,65 / 5
Zawartość pudełka: 216 kart Towarów (144 karty Legalnych Towarów – zielone, 60 kart Kontrabandy – czerwone, 12 kart Dóbr Królewskich – czerwone ze złotą wstęgą i pieczęcią Szeryfa u dołu) 110 monet w czterech nominałach, 1 znacznik Szeryfa, 5 planszetek Straganów Kupieckich, 5 Toreb Kupieckich, instrukcja.
Pasujące koszulki na karty: 63,5 x 88 mm
Przygotowanie gry
Dokładny opis przygotowania gry znajdziecie w instrukcji pod poniższym linkiem – jednak przygotowanie gry jest bardzo proste i powinno przebiegać bardzo sprawnie.
Tutaj natomiast wypiszemy sobie najważniejsze jego elementy:
-
wydajemy każdemu graczowi po 1 straganie kupieckim i 1 torbie kupieckiej w wybranym przez niego kolorze,
-
wyznaczony przez graczy bankier rozdaje na początku gry po 50 pensów – aż do końca gry sprawuje pieczę nad pozostałą kasą,
-
tasujemy DOKŁADNIE wszystkie karty – wiem co mówię! Jeśli karty nie będą dobrze potasowane wówczas mogą trafiać się wam tylko karty z jednego zestawu dóbr, a zawsze lepiej mieć wybór,
-
każdemu graczowi rozdajemy po sześć kart,
-
resztę kart kładziemy na środek – będą stanowiły zakryty stos kart dobierania,
-
tworzymy 2 odkryte stosy kart – po 5 kart w każdym stosie – można przeglądać te karty w dowolnym momencie gry,
-
pierwszym graczem (a więc Szeryfem) zostaje osoba, która ma przy sobie najwięcej gotówki – oczywiście możecie zdecydować inaczej :) należy przekazać temu graczowi znacznik Szeryfa.
I to wszystko jeśli chodzi o przygotowanie. Czas pogadać troszkę o rozgrywce.
Rozgrywka
Rundy składają się zawsze z kilku elementów, jednak jeśli dany gracz jest Szeryfem to uczestniczy tylko w fazie Inspekcja i fazie Koniec rundy:
-
wymiana – w tej fazie gracze decydują, czy chcą wymienić jakieś karty z ręki (maksymalnie 5) na karty z odkrytego lub zakrytego stosu kart odrzuconych,
-
napełnianie toreb kupieckich – wybieramy jakie towary chcielibyśmy przewieźć na swój stragan w tej rundzie i wkładamy je w ukryciu do torby (maksymalnie 5 kart),
-
deklaracje – każdy z graczy wręcza swoją torbę Szeryfowi i oznajmia z jakimi towarami chce wjechać do miasta, przy czym informacja musi spełniać trzy warunki: można zadeklarować tylko legalne towary, a więc te z zieloną ramką, można zadeklarować tylko jeden rodzaj towaru oraz należy wskazać prawdziwą liczbę kart znajdujących się w torbie,
-
inspekcja – i tutaj zaczyna się prawdziwa zabawa – Szeryf zgodnie z własnym życzeniem przepytuje graczy co do zawartości toreb; Szeryf może przepuścić danego gracza lub przeprowadzić inspekcję – w razie pomyłki, a więc gdy w torbie gracza nie znajdzie kontrabandy ani mieszanych towarów, wówczas musi takiemu graczowi zapłacić karę wskazaną na przewiezionych kartach, jeśli jednak miał rację i przejrzał niecne zamiary gracza, wówczas otrzymuje pieniądze wskazane na kartach od tego gracza; w tej fazie dozwolone są wszelkie negocjacje, przekupstwo, łapówkarstwo – co tylko graczom przyjdzie do głowy, aby przekonać Szeryfa o swojej niewinności,
-
koniec rundy – dopóki żadna osoba nie była dwa razy Szeryfem, zabawa trwa w najlepsze – wszyscy gracze dobierają karty z zakrytego stosu, aby mieć ich sześć na ręce, a znacznik Szeryfa zostaje przekazany graczowi po lewej stronie. Jeśli wszyscy byli już Szeryfem dwa razy, wówczas podliczamy punkty i sprawdzamy, kto okazał się najbardziej chytrym kupcem!
Wrażenia z rozgrywki
Niby nie lubię się wygłupiać przy planszówkach i stronię od kantowania, ale kurczę, jak tutaj to wszystko ładnie się spina! Ta gra wymusza blefowanie i obchodzenie inspekcji Szeryfa, czasem nagradza ryzyko, ale też surowo każe za potknięcia. Nie miałam pojęcia ile można wymyślić sposobów na zmylenie Szeryfa, a naprawdę jest ich wiele i ciągle widzę nowe.
Na grę polowałam od dawna, ale że nie była nigdzie w sprzedaży liczyłam na jakiś zakup z wtórnego rynku. Udało mi się ją dopaść na kiermaszu gier – leżała na półce przy samej podłodze. Prawdopodobnie dlatego nikt jej nie wziął, bo po prostu jej nie zauważył. Ja na szczęście spojrzałam w dół i znalazłam swoją zdobycz! Bardzo się bałam, że nie znajdę ekipy, która będzie chciała ze mną zagrać albo nie przypadnie mi do gustu. Nie mam aż takiego doświadczenia w tego typu grach i raczej poruszam się w nich nieśmiało, ale coś mi mówiło, że jak znajdę odpowiednich graczy będę się bardzo dobrze bawić.
I faktycznie, nie musiałam daleko szukać, bo pierwszy raz zagrałam w Szeryfa z Nottingham z mężem i teściami. Gra wręcz idealnie skrojona na naszą ekipę :) Dawno się tak nie śmialiśmy, praktycznie co chwilę chcieliśmy grać. Nawet punktacja końcowa nie była tak ważna jak same przepychanki w trakcie gry, nawijanie makaronu na uszy i negocjowanie korzystnych wymian. Gra dała nam coś w rodzaju schematu, szkicu, drogowskazu, a resztę dopełniliśmy sami według naszych umiejętności i zdolności. Raz zagraliśmy również ze znajomymi i znów „kliknęło” – gry ludzie są skłonni do gry nad stołem to naprawdę takie tytuły błyszczą. Mam świadomość, że Szeryf z Nottingham może się wielu osobom nie podobać – nie mają ochoty przekomarzać się, blefować, układać z innymi graczami – w stu procentach ich rozumiem. Też raczej stronię od tego typu interakcji, a jednak w tym przypadku z wielką ochotą zasiadam do rozgrywki, bo czeka mnie kawał dobrej zabawy.
Oprócz dreszczyku emocji, chęci przechytrzenia Szeryfa i ogrania innych graczy warto dodać, o co tak naprawdę się bijemy :) Kluczem do zwycięstwa jest zgromadzenie jak najdroższych towarów na swoim straganie. To od nas zależy, czy będziemy chcieli przewieźć więcej kontrabandy czy jednak pójdziemy w legalne towary. Możemy ścigać się o tytuł najlepszego piekarza, miłośnika jabłek, znawcę serów lub hodowcę najzdrowszych kurczaków – wtedy najbardziej punktowane będą zestawy kart z danego rodzaju. Musimy również zastanowić się, z jakim graczem będzie nam się lepiej negocjować, który gracz częściej sprawdza, a którego możemy w ramach owocnej współpracy łagodniej potraktować. Czasem nie warto ryzykować, a może dać się wyłożyć graczowi i powiedzieć – „kochany Szeryfie, wiozę dziś jeden świeży i pachnący chlebek”. I niech się gracz zastanawia – czy jak jest jeden, to legalny, czy może jednak w woreczku kryje się kusza z kontrabandy? Czy opłaca mi się sprawdzać taką torbę? Im bardziej kreatywni i pomysłowi będziemy, tym rozgrywka będzie ciekawsza.
Jeśli będziecie na jakimś spotkaniu planszówkowym i będziecie mieć okazję zagrać w Szeryfa z Nottingham to koniecznie spróbujcie. Może rzeczywiście się od niego odbijecie, a może wręcz odwrotnie – dajcie mu szansę :)
Powrót